Całe życie darliśmy koty, ale po drugim rozwodzie mój brat zamieszkał z nami. Było mi żal bezdzietnego straceńca..
Jeden z nich nie zaraził się od swoich właścicieli marzenarabczewska Przyroda, pogoda, klimat 23 kwietnia 2020 23 kwietnia 2020 2 Minutes Zwierzęta również chorują na COVID-19 @CNN
Zdychają koty i psy i umierają ludzie Szukaj Category: Zdrowie. Related Videos . Zeolit - nieznane źródło zdrowia Jest to jedyny grzyb posiadający nie jeden
Tyler jest też współautorem artykułu z 25 stycznia, w którym stwierdzono, że zwierzęta domowe – takie jak psy i koty – mogą ostatecznie potrzebować własnych szczepionek przeciwko COVID-19, aby zapobiec dalszej ewolucji koronawirusa i przenoszeniu się nowych mutacji z powrotem na ludzi.
W związku z tym rzadko zastanawiamy się, ile razy dziennie sika kot. Tymczasem powinniśmy to wiedzieć – również po to, aby móc ocenić jego stan zdrowia. fot. Shutterstock. Każdy, kto ma kota, ma najprawdopodobniej także kuwetę – możliwe nawet, że więcej niż jedną. Choć sprzątanie kociej toalety nie należy do naszych
psy i koty nie mają emocji – są zadowolone lub złe. zwierzak musi być przyjacielem Sima, aby ten poprosił go o rozmnażanie z innym zwierzakiem. bara-bara zwierząt polega na stykaniu się nosem. ciąża trwa około 2,5 Simowego dnia. wiadomość o ciąży pojawia się do 5 godzin po bara-bara. z jednego bara-bara przychodzi na świat
Główny Lekarz Weterynarii zabrał głos. 345. Informacje o tym, że wirus ptasiej grypy zaraża koty od kilku dni zalewa media społecznościowe, a przerażeni opiekunowie z pupilami masowo trafiają do gabinetów weterynaryjnych z objawami duszności u swoich zwierząt.
sylwia215. odpowiedział (a) 17.08.2013 o 14:21: Mi się wydaje że to jakiś wirus lub bakteria. Bo u mnie w okolicy tak samo samice zdychają. To mój sąsiad poszedł do wet to dostał jakiś proszek do picia i przestały mu zdychać.
Jeśli właściciele jednego kota w domu trochę, możesz rozpocząć drugi. To rozwiązanie ma obie zalety (koty doskonale rozładowują stres) i wady (wzrost kosztów utrzymania). Dlatego musisz zastanowić się, czy masz wystarczająco dużo wolnego czasu na opiekę nad obydwoma zwierzętami i „pociągnij” cię finansowo.
Magiczne, tajemnicze, dziwaczne, rozkoszne - zebraliśmy dla was najciekawsze i najmniej znane gatunki małych dzikich kotów z całego świata. Gdy myślimy o dzikich kotach najczęściej przychodzą nam do głowy tygrysy, lwy, gepardy czy pumy. A przecież koci świat jest tak ogromnie zróżnicowany, że naprawdę trudno objąć jest i
2oVe2Q. UWAGA: WPISU RADZĘ NIE CZYTAĆ BO TO TYLKO ZWYKŁE PIERDOLENIE. Witam. Oto krótki wpis. Jedynie co chcę zrobić to napisać tu na początku niechlujnie jak typowy Polak. Przepraszam, ale złość i depresja mnie przygnębia. Otóż wkurwiły mnie dzisiaj psy. Mój dwuletni kot, a raczej kocica, odeszła z ich powodu. Może to śmieszne ale w otoczeniu wielbicieli Despacito i Spinnerów była to moja bratnia dusza. Brakuje mi jej miauczenia żeby dać jej jeść, jej drapania gdy była młoda (cóż, zostały mi po niej dwie kropki po zadrapaniach) oraz obecności. Ból w sercu został, a ja z powodu braku przyjaciół chcę umrzeć. Może moja siostra która mnie wspiera i za to ją kocham dotrzymuje mi towarzystwa, ale to rodzina a nie ktoś obcy. Kurwa, jak mi brakuje tego sierściucha. Jedyna pociecha, jak moje dziecko. Ale zaraz… ja nie mam 10 lat. Dlaczego ja się tak zachowuje? Obwiniam siebie, bo nie chciało mi się dupy ruszyć i kota na posesję wygonić, tylko wypuścić na dwór… To jest dziecinne, ale to takie uczucie jakbyście stracili matkę/ojca, tylko że o trochę mniej. Moderatorzy pewnie tego nie dodadzą, ale wierzcie mi – trochę mogę się zwierzyć. Gdyby kogoś to interesowało – mam 19 lat. Nie wiem co zrobić żeby przestało mnie serce boleć przez ciśnienie.
- Nawet sobie pani nie wyobraża, jak te koty zdychają. Piana toczy im się z pyszczków, załatwiają się krwią. Potworna męka - głogowianka opowiada o tym, jak nielitościwi ludzie trują z panią Ireną polecił nam lekarz weterynarii Dariusz Buksa. - Ona wie wszystko o kotach. Opiekuje się wieloma i ma wielkie serce do tych zwierząt - powiedział po tym, jak zapytaliśmy go, czy słyszał, że ktoś w mieście truje koty. Dostaliśmy taką wiadomość od mieszkanki osiedla Piastów Śląskich, która zawiadomiła nas, że jej kot najpierw dziwnie się zachowywał, strasznie cierpiał, a potem zniknął. Podejrzała sąsiada, że go otruł. Czy rzeczywiście ludzie, którzy nie lubią kotów posuwają się aż do takich metod, żeby usunąć te zwierzęta ze swojej drogi?Pani Irena prosi, by nie podawać w gazecie jej nazwiska. Dlaczego? Zwyczajnie się boi. - Nawet pani nie wie, co mi mogą zrobić ci ludzie, którzy nienawidzą kotów. Wytrują mi także te, które zostały - lata temu, na działce miała ich ponad 20. Przepiękne, duże i miłe. - Taka już jestem - rozkłada ręce. - Zimą był u mnie na działce lis. A wiosną i latem cała rodzina dnia przyszła do swego ogrodu, a tu kilka kotów leży martwych. Zdechły. Te które jeszcze chodziły, bardzo cierpiały. - Trudno sobie wyobrazić, jak cierpią takie otrute zwierzęta. To jest nie do opisania. Ledwo chodzą. Toczą pianę z ust i załatwiają się krwią. Nie można im pomóc. Męczą się, a potem Irena podejrzewa, że te miłe zwierzątka truje jej sąsiad z działki. - Zostało mi tylko siedem. Boję się, że i je zlikwiduje - mówi. - Mojej znajomej z drugiej strony działki, pani Danusi, też tak sąsiedzi koty otruli. Mało tego, jeszcze jej altanę spalili. Jest chyba taki jeden starszy pan nawiedzony, to chyba on truje. Kiedyś mnie pytał po co mi te Irena na działkę przychodzi i opiekuje się zwierzętami od 1953 roku, jeszcze kiedy była małym dzieckiem. Przychodziła tu z dziećmi, a teraz towarzyszy jej dorosła córka. - Na działce koty polują na nornice. W piwnicach bloków polują na myszy i szczury. Dla mnie kot jest przyjacielem. Czeka na mnie po pracy, w nocy śpi w moich nogach.
Dla wielu osób dopiero zastanawiających się nad adopcją kota lekko przerażającą wydaje się być sugestia dotychczasowego opiekuna, że może warto byłoby rozważyć wzięcie od razu dwóch kotów. Pojawia się zapewne myśl: „Chcą mi wcisnąć drugiego, wiadomo, mają za dużo zwierząt”. Jednak to nie do końca jest tak. Postaram się przedstawić kilka argumentów przemawiających za tym, że o wiele lepiej jest wziąć od razu duet. Co dwa koty to nie jeden Dla wielu osób dopiero zastanawiających się nad adopcją kota lekko przerażającą wydaje się być sugestia dotychczasowego opiekuna, że może warto byłoby rozważyć wzięcie od razu dwóch kotów. Pojawia się zapewne myśl: „Chcą mi wcisnąć drugiego, wiadomo, mają za dużo zwierząt”. Jednak to nie do końca jest tak. Postaram się przedstawić kilka argumentów przemawiających za tym, że o wiele lepiej jest wziąć od razu duet. Aspekt behawioralny Jeśli weźmiesz dwa koty, najlepiej takie, które są ze sobą zżyte, w pierwszej kolejności zauważysz, że o wiele szybciej i niemal bezboleśnie przebiegnie proces adaptacyjny w nowych warunkach. Ponadto, koty wychowywane razem z reguły lepiej dogadują się z człowiekiem, są pewniejsze siebie, mniej bojaźliwe, bardziej kontaktowe. Rzadziej obserwujemy u takich kotów problemy behawioralne, jak chociażby chowanie się przed obcymi, agresja wobec człowieka, problemy z nauką czystości itp. Dwa koty często uczą się od siebie oczekiwanych od opiekunów zachowań takich, jak korzystanie z kuwety czy nie grymaszenie przy jedzeniu. Korzyści zdrowotne Udowodniono, że koty żyjące w pojedynkę częściej miewają problemy z nadwagą i wynikającymi z niej chorobami. Towarzystwo drugiego kota zapewnia odpowiednią dawkę ruchu (poprzez zabawę, symulację walki, gonitwy), a co za tym idzie poprawia ogólną kondycję. Z pewnością wpływa to korzystnie na system immunologiczny, więc koty takie rzadziej chorują, a jeśli nawet zachorują, to silny organizm szybciej zwalczy chorobę. Koty wychowywane razem mają większą szansę na dożycie sędziwego wieku w dobrej kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Lepszy rozwój Człowiek dla prawidłowego rozwoju potrzebuje kontaktów z osobnikami swojego gatunku. Podobnie jest z kotem. Wbrew pozorom, koty nie są samotnikami. Potrafią sobie radzić w pojedynkę, ale z kocim towarzyszem czują się znacznie lepiej. Do właściwego rozwoju potrzebują bowiem różnorodnych bodźców. Badania dowodzą, że mózgi zwierząt, które spędzają całe dnie w samotności są lżejsze od mózgów tych, które mają zapewnione towarzystwo. A doświadczenie pokazuje, że dwa koty przede wszystkim mniej się nudzą, mają szansę na uczenie się i utrwalanie kocich zachowań społecznych, nie rozleniwiają się i nie gnuśnieją. A poza tym – dostarczają swoim opiekunom porcji niezwykłych wrażeń i wzruszeń, płynących z obserwacji ich interesujących zachowań. Widok dwóch kotów bawiących się radośnie, śpiących i przytulonych do siebie lub kotów myjących się nawzajem – to widok niezapomniany i wart decyzji o zaadoptowaniu więcej niż jednego zwierzaka. Jako ciekawostkę warto podać fakt, że np. w Szwajcarii, adoptując zwierzę ze schroniska istnieje obowiązek adopcji dwóch psów lub dwóch kotów. Wynika to z prawa zwierzęcia do towarzystwa osobnika tego samego gatunku. Mniej zniszczeń w domu Oczywistą sprawą jest, że koty to zwierzęta o wysoko rozwiniętej ciekawości świata, z którą wiąże się, uciążliwe dla niektórych osób, niszczenie mebli, zrzucanie przedmiotów z półek, traktowanie takich rzeczy, jak telefon komórkowy, czy kable jak zabawki i wiele innych destrukcyjnych z punktu widzenia człowieka zachowań. Otóż, dwa koty rzadziej doprowadzają do sytuacji, w których mieszkanie wygląda jak po przejściu trąby powietrznej. Przyczyna jest prosta: dwa koty przeważającą część energii zużywają na zabawy z kolegą, który jest atrakcyjniejszym obiektem ataków niż kanapa, czy ludzka noga. Należy również dodać, że w związku z tym, że kot ma towarzysza zawsze gotowego do harców, my możemy spokojnie zająć się pracą czy innymi swoimi ludzkimi sprawami, bez obaw, że kot zacznie nam przeszkadzać i natrętnie domagać się poświęcenia mu uwagi. Wydatki oraz przestrzeń życiowa Wydatki przy dwóch kotach wcale nie są dużo większe niż przy jednym. Na pewno trzeba przeznaczyć nieco więcej pieniędzy na jedzenie, ale plusem jest to, że jedzenie przy dwóch kotach nie marnuje się i nie trzeba wyrzucać np. wyschniętej mokrej karmy. Zawsze znajdzie się amator zawartości kociej miski. Jeśli chodzi o wydatki na żwirek – są minimalnie większe, niemal niezauważalnie. Jedynie wydatki jednorazowe takie, jak szczepienia czy zabieg kastracji lub sterylizacji należy pomnożyć przez dwa. Jeśli zastanawiasz się, czy dysponujesz miejscem dla dwóch kotów, pamiętaj o tym, że przestrzeń życiowa kota to nie tylko powierzchnia podłogi. Koty urzędują na wyższych kondygnacjach: na półkach, szafkach, parapetach, a jeśli zadbasz o takie atrakcje jak rozbudowany, wielofunkcyjny koci drapak z półeczkami i budkami – podłoga będzie służyć głównie jako trasa wycieczek do kuwety lub miski. Aspekt sumienia Na koniec – kwestia dość częsta wśród właścicieli „jedynaków”. Zostawiamy kota na cały dzień w domu. Wracamy z pracy późno. I męczy nas świadomość, że nasz kot został sam, że na pewno mu smutno i źle w pustym mieszkaniu. To kolejny argument przemawiający za tym, żeby podjąć decyzję o wzięciu dwóch kotów. Nasze sumienie będzie czyste, a koty nie będą miały szans, aby popaść w depresję samotnika. Przy dwóch kotach łatwiej zorganizować sobie również wyjazdy – możemy ograniczyć się do zapewnienia kotom opiekuna dochodzącego, który będzie sprzątał kuwetę i dbał o zawartość misek. A koty lepiej zniosą rozłąkę z własnym opiekunem, bo przecież osamotnienie im nie grozi, gdy obok jest koci towarzysz. Patrząc na powyższe argumenty – widać wyraźnie, że warto mieć dwa koty. Decyzja o podwójnej adopcji to decyzja korzystna dla wszystkich: dla nas i dla kotów. Mówiąc krótko: co dwa koty, to nie jeden. A co trzy koty, to nie dwa – to też warto wziąć pod uwagę! Artykuł ten jest nadal otwarty, jeśli chcesz dopisać do niego coś, czego Twoim zdaniem w nim brakuje napisz do nas. Polecane produkty data publikacji artykułu: 2009-07-29 Popularne teraz Komentarze